Zoo w Krakowie

Krótka historia:
Zoo w Krakowie zostało otwarte 6 lipca 1929 roku w Lesie Wolskim, na obrzeżach Krakowa. W uroczystościach uczestniczył ówczesny prezydent.

Godziny otwarcia:
Codziennie:
  • grudzień – luty 9:00-14:00
  • marzec 9:00 – 16:00
  • kwiecień-sierpień 9:00-18:00
  • wrzesień 9:00-17:30
  • październik-listopad 9:00-15:00
  • Godziny karmienia:
  • uchatki 10:00 i 14:00
  • słonie (w sezonie) 11:00 i 13:00

Dojazd:
Można samochodem, oprócz dni wolnych, ponieważ wtedy nie można wjeżdżać do Lasu Wolskiego.
Ja wybrałam się komunikacją miejską z racji brak posiadania samochodu. W moim przypadku wysiadłam na dworcu Kraków Płaszów (pociąg z Poznania, gdy byłam, akurat trwał remont między Płaszowem a Głównym) i udałam się wzdłuż ulicy Dworcowej do przystanku tramwajowego. Wsiadłam w pojazd nr 6 w kierunku pętli Salwator i wysiadłam na przystanku Jubilat. Stamtąd podeszłam wzdłuż alei Zygmunta Krasińskiego, skręciłam w ul. Zbigniewa Oknin-Wąsowicza, następnie w prawo w ul. Józefa Kałuży. Można także podjechać dwa przystanki autobusem nr 252 w kierunku Kraków Airport i wysiąść na przystanku Kraków Błonia. Z tego też przystanku odjeżdża autobus nr 134, który jedzie bezpośrednio do zoo i zatrzymuje się przed bramą. Jednak z naprzeciwka stadionu Cracovii na ulicy Józefa Kałuży, autobus wyrusza w trasę, gdzie wsiada mniej osób niż z przystanku dalej za skrzyżowaniem.
Z Krakowa Głównego można dojechać tramwajem nr 20 odjeżdżającego z przystanku Kraków Główny ( przy wyjściu z dworca przed Galerię Krakowską skierować się na lewo), wysiąść na przystanku Oleandry i skierować się w kierunku drogi widocznej z daleka (lub w kierunku stadionu Cracovii, jak kto woli). Stamtąd jak wyżej, autobusem 134 z przystanku Kraków Błonia.

Przed zoo:
Autobusem dotarłam pod samą bramę. Brama zoo jest dosyć nowoczesna, widać, że niedawno był remont… Albo po prostu strasznie o to dbają. Po lewej stronie jest restauracja z szybkim jedzeniem, piciem i lodami. Ja jednak to zignorowałam i podeszłam do kasy.

Cennik:
Z oczywistych powodów kupiłam normalny za 18 zł. Ulgowy można kupić za 10 zł, zaś roczny 200 zł, roczny ulgowy (emeryci i renciści) 100 zł. Są też bilety z programu „Kraków dla rodziny” – dziecko niepełnosprawne – za darmo, dorosły 9 zł, dziecko towarzyszące 5 zł oraz dla posiadaczy Krakowskiej Karty Rodzinnej 3+ - normalny 9 zł, ulgowy 5 zł.

W zoo:
Po przejściu przez bramki niczym we warszawskim metrze lub na jakikolwiek stadion, w końcu weszłam do zoo. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to mapa.
20180601_1333522
Obok mapy, w budynku kas, jest sklepik, w którym można zakupić zabawki, magnesy, książki… czyli po prostu pamiątki. Radziłabym nie wchodzić tam z dzieckiem. Ogólnie sklep bardzo dobrze zaopatrzony.
Pierwszymi zwierzętami jakimi napotykamy w zoo to ptaki. Od bażantów, papug do ptaków wodnych. Oczywiście, tradycyjnie, można spotkać wolno biegającego pawia.
20180601_1340012
Kolejnymi zwierzętami są wydry. Jak to wydry mają w zwyczaju, bawiły się pływając w parze. Zwykle pływały w kółko.
20180601_1343401
Dalej coś mojego ulubionego czyli koty. Tylko ich nieliczna cześć. Ocelot, karakale, serwale. Niestety, w trakcie mojej obecności, wszystkie się pochowały, albo po prostu spały. Jak to koty.
20180601_1344551
20180601_134541

Potem mijamy jeżozwierza i wilka grzywiastego. Ten drugi jest na wyginięciu i przypomina wyrośniętego lisa.
20180601_134827
20180601_134831
Dalej są kolejne dzikie koty i wilk europejski.
20180601_134935
20180601_135130
Po psowatych zaczynają się duże zwierzęta. Tarpany oraz żyrafy. Te drugie mają swój własny nowoczesny budynek, więc można je nawet oglądać jak jest zimno i są w środku. Budynek jest nowy lub świeżo po remoncie.
20180601_135334
20180601_140406
Naprzeciwko żyraf są różnego rodzaju jeleniowate oraz osły.
20180601_141445
Gdy dalej pójdzie się dróżką, dojdzie się do mini zoo. W tym momencie skierowałam się już w stronę wyjścia, bowiem doszłam do drugiego końca zoo.
W mini zoo tradycyjnie są kozy, żółwie, chomiki, króliki i inne podobne, które można pogłaskać. Jedyne miejsce gdzie dziecko może bezpiecznie (oczywiście pod nadzorem rodziców) poznać zwierzęta. Niestety, nie zwróciłam uwagi czy można gdzieś kupić specjalne jedzenie, by pokarmić z dziećmi zwierzęta. Chociaż były tabliczki, że niby można.
20180601_142017
20180601_142030
Po wyjściu z zagrody, poszłam na prawo. Jest tam specjalne miejsce, by umyć ręce, ponieważ na przeciwko zoo znajduje się restauracja, czynna tylko w sezonie letnim. Obok tego coś, gdzie dzieciaki mogą się wyszaleć, czyli plac zabaw.
Gdy poszłam dalej, dotarłam do tych najważniejszych, najgroźniejszych i najpopularniejszych kotów. Tygrysy, gepardy, lwy, lamparty. Oczywiście, tak jak poprzednie kotowate, one również spały.
20180601_142305
20180601_1426081
 20180601_1425311
Następnie wchodzimy do pawilonu nocnego. Niestety, gdy tam byłam, większość zwierząt się pochowała. Jedynie były leniwce i w tym samym boksie latały nietoperze. Leniwce nie zwracały uwagi na latających towarzyszy, być może dlatego, że były dla nich za szybkie.
20180601_1429081
Po wyjściu z pawilonu cofnęłam się alejką w kierunku żyraf, ponieważ ominęłam kilka zwierząt. Były wielbłądy, jeleniowate oraz Króle Juliany, czyli lemury.
20180601_145750
20180601_1436081
20180601_143626
Wróciłam do pingwinów, które ominęłam przez przypadek idąc inną alejką. Tam było stoisko z lodami, takimi specjalnymi kulkami. Jeśli chodzi o wybieg pingwinów, można je podziwiać z normalnej wysokości, z piętra, czyli ze specjalnego balkonu oaz z szyby, specjalnie obniżonej, by zobaczyć jak pływają pod wodą.
20180601_144331
Gdy wróciłam w okolice pawilonu zwierząt nocnych, minęłam zebry, hipopotamy leżące w wodzie oraz małpy. Małpy wszelkiego rodzaju. To były jedyne zwierzęta, które wariowały w swoich boksach, dlatego robiły spore wrażenie. Szczególnie dzieci były zadowolone.
20180601_144137
20180601_145501
20180601_145525
Naprzeciwko hipopotamów minęłam kolejne stoisko z jedzeniem. Można tam było kupić hot-dogi i jakieś małe przekąski.
Za małpami weszłam do budynku z gadami. Korytarz biegł po kwadracie, więc nie powinno się nic ominąć. Oprócz wszelkiej maści żółwi, legwanów i gekonów również były akwaria z rybami oceanicznymi (błazenki, czyli Nemo itd.).
20180601_150404
20180601_150329
Po tym skierowałam się na prawo. Moim ostatnim przystankiem były słonie (jak widać wiadomo gdzie mnie miały), które znajdują się tuż przy wyjściu. Po zrobieniu zdjęcia wyszłam z zoo i poszłam do restauracji by coś zjeść.
20180601_150716
W całym zoo znajdują się pomniki zwierząt, najczęściej przy jakichś konkretnych wybiegach, np. pomnik żyrafy przy żyrafach. Dodatkowo są też tabliczki przy niektórych roślinach, tak jak jest to w ogrodach botanicznych. Więc oprócz ciekawostek o zwierzętach, można nauczyć dzieci o roślinach.
20180601_133405

Ogólne wrażenia i podsumowanie:
Całe zoo zwiedziłam w około 2 godziny. Nie zatrzymywałam się długo przy każdej klatce. Bałam się, że nie zdążę, bo miałam ograniczony czas, jednak po zwiedzaniu została mi godzina.
Ogólnie ogród jest mały w porównaniu do zoo we Wrocławiu czy w Poznaniu. Jednak przez to jest idealne dla rodziny z dziećmi, bo maluchy szybko się nie zmęczą, a są w nim najważniejsze zwierzęta. Wypad do zoo nie zajmuje całego dnia, więc można pojechać tam nawet po południu, a i wszystko się zwiedzi.
Jedyny minus jest taki, że idąc bez mapki, tak jak w moim przypadku, można ominąć zwierzęta. Owszem, są drogowskazy, ale najczęściej trzeba się cofać i nadrabiać drogi. Jest to szczególnie uciążliwe, jeśli ktoś jest w Ogrodzie Zoologicznym po raz pierwszy.
Bardzo podoba mi się dojazd. Nie trzeba nigdzie błądzić, jeśli ktoś jest bez samochodu. Wystarczy wsiąść do autobusu, który zabiera pod samą bramę, więc nawet daleko nie trzeba iść. Widać też, że ludzie często korzystają z tej linii i autobusy nie jeżdżą puste.
Zoo bardzo mi się podobało i chętnie do niego wrócę, jeśli będę w Krakowie. Również polecam odwiedziny. Szkoda tylko, że jeśli mówi się „Kraków” ma się na myśli Wawel. Zapomina się, że te miasto ma jeszcze inne atrakcje.
Dojazd i umiejscowienie zwierząt może być inne niż w trakcie mojej wizyty.
Wkrótce: Warszawski Ogród Zoologiczny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zoo we Wrocławiu

Witajcie!